NOWE ROZWIĄZANIA W PRODUKCJI ROŚLINNEJ

Show the MENU
05.09.2018

Paulownia to nowy hit inwestycyjny czy kolejna pułapka na naiwnych?

Nowym rozwiązaniem w produkcji roślinnej w Polsce jest uprawa drzew o nazwie Paulownia (pawłownia). Nazwę roślinie nadano na cześć Królowej Holandii Anny Pawłownej Romanow. Jest to nieduże drzewo o zwartym, parasolowatym pokroju. W naturalnych warunkach dorasta do 20 m, u nas maksymalnie do 10-15 m. Korona paulowni jest dość szeroka, pędy kruche i w młodości mocno owłosione. Liście są owłosione, zielone, pojedyncze, szeroko-jajowate (u nasady sercowate, na wierzchołku zaostrzone), osadzone na długich ogonkach. Okres kwitnienia drzew zależna jest od miejsca, w którym rośnie. Kwiaty są rurkowate, zebrane w grona, jasnofioletowe lub niebieskie. Właśnie dzięki kwiatom drzewo jest takie dekoracyjne. Dzięki bardzo silnemu systemowi korzeniowemu, po pierwszym ścięciu drzewa odrastają ponownie, umożliwiając zbiory w kolejnych 4 lub 5 cyklach.

W Polsce uznawane jest za jedno z najpiękniejszych drzew ozdobnych. Jednak w naszym klimacie trudno uzyskać dużą liczbę kwiatów na drzewie. Owoce pojawiają się we wrześniu. Są to duże, zdrewniałe torebki o jajowatym kształcie. Wewnątrz nich znajdują się drobne nasiona zaopatrzone w skrzydełka.

Naturalnie występują one tylko w cieplejszych rejonach Azji Wschodniej. W ostatnim czasie do sadzenia lasów z drzewami paulownia zachęcana jest coraz to większa rzesza ludzi.                                          

Roślina preferuje miejsca słoneczne, bez przeciągów. Gleba powinna być żyzna, przewiewna i umiarkowanie wilgotna, o odczynie obojętnym. Drzewo jest wyjątkowo wrażliwe na przymrozki. Bardzo często pąki kwiatowe przemarzają. Jest ona za to dość tolerancyjna na suszę i warunki miejskie.

W naszym klimacie cesarskie drzewko szczęścia bezwzględnie wymaga okrywania na zimę. Dobrze znosi cięcie, dlatego znakomicie nadaje się do małych ogrodów. Rozmnaża się przez nasiona lub odrosty korzeniowe.

Paulownia niemal w całości może zostać przetworzona. Około 70% objętości drzewa stanowi jego pień, który może zostać wykorzystany w przemyśle drzewnym. Drewno paulowni nie wypacza się, jest gładkie, bez sęków i żywicy. Z powodzeniem może być malowane, lakierowane i klejone. Pozostałych 30% drzewa, czyli gałęzie, liście i kwiaty, mogą zostać przetworzone na biomasę. Ze względu na wysoką zawartość białka i azotu, liście mogą być podawane zwierzętom, a także stosowane jako naturalny nawóz.
Entuzjaści szybko rosnących drzew kuszą liczbami. W ciągu 9 lat z paulowni można uzyskać metr sześcienny w pełni wartościowego drewna (czyli tyle, ile po 100 latach z sosny).  Po czterech latach gwarancja zwrotu całego wkładu i dodatkowe 36 proc. tej sumy. Taką gwarancję dają nam dystrybutorzy sadzonek. Przekonują wręcz, że zysk jest w zasadzie gwarantowany w umowie. Brak jest jednak jakichkolwiek dowodów na to, że w Polsce uda się produkcja…..

Według ekspertów w ogrodnictwie i rolnictwie o potwierdzonych wynikach możemy mówić dopiero po czterech latach. Obserwacje po jednym sezonie o niczym nie świadczy, trzeba co najmniej kilku lat, by wiedzieć czy roślina z innego klimatu poradzi sobie w naszych warunkach.  Tradycyjna paulownia rośnie do 15 metrów wysokości w swojej ojczyźnie, czyli Chinach. Najwyższa, jaką widywano w Polsce, to paulownia puszysta w ogrodzie botanicznym we Wrocławiu. Ma osiem metrów i rośnie tam od kilkudziesięciu lat.

Następnym aspektem jest to, że drzew trzeba doglądać. Mogą one spłonąć, uschnąć lub stać się pożywką dla korników. Kilkuhektarowa plantacja powinna być doglądana codziennie co najmniej dwie osoby zatrudnione na pełnym etacie. Pracownicy nie tylko przycinają gałęzie, ale także obserwują, czy nie pojawiają się jakieś choroby. Dorastające rośliny powinny być też szczególnie strzeżone. Płot powinien być nie tylko ochroną przed kradzieżą, ale również przed szkodnikami, jak sarny czy zające.

Szybko rosnących drzew najbardziej nie lubią ekolodzy, którzy sprawili, że w USA i Ameryce Południowej zakazano sadzenia tego drzewa. Powód? Negatywny wpływ na środowisko naturalne. Naukowcy dowiedli, że ze względu na stopień wyjałowienia ziemi po uprawie paulowni, nic już po niej może nie wyrosnąć i niestety jest to prawda. Dowiedziono, że niektóre szczepy tego drzewa mogą niszczyć glebę. Ludzie rozprowadzający szczepy drzewka twierdzą, że sprzedawane przez nich egzemplarze pochodzące z Hiszpanii nie mają nic wspólnego z tymi zarzutami. Czy to prawda? Nikt z nas tego nie wie.

Wiadomo tylko, że obecna w Polsce od lat paulownia puszysta, polecana jest tylko do ciepłego zachodniego pasa Szczecin - Wrocław. Zimą jednak młode rośliny wymagają osłaniania i ocieplania, a u starszych sadzonek przemarzają młode przyrosty, zwłaszcza pąki kwiatowe.

Faktem jest to, że wraz z przyrostem liczby mieszkańców naszego globu zapotrzebowanie na drewno stale rośnie. Drzewa nie wzrastają tak szybko, jak zapotrzebowanie na nie, zatem cena w krótkim czasie nie ma prawa spadać w znaczący sposób. Specjaliści zwracają jednak uwagę na fakt, że zbytnie upraszczanie rzeczywistości przy inwestycjach raczej powinno wzmagać naszą czujność niż niwelować obawy, ponieważ każda branża, również ta meblowa może mieć dobry albo słaby czas, więc pieniądze również nie są gwarantowane. Bo gdyby tak było, to dlaczego jeszcze nie mamy wielohektarowych pól obsianych tymi drzewami? Na rynku inwestycyjnym trudno przecież teraz znaleźć podobne oprocentowanie, nie mówiąc już o zyskach, które proponuje nam się na bankowych lokatach. Należy podkreślić, że autorzy pomysłowych „paulowni” robią wszystko, by ich tworzenie nie było kontrolowane przez żadną instytucję. Oznacza to, że w razie jakikolwiek kłopotów inwestor nie może liczyć na żadne odszkodowanie.

W Australii powstało mnóstwo plantacji paulowni i mimo tego, że panują tam inne temperatury niż w Polsce, to niestety ich właściciele stali się bankrutami. To tam właśnie paulownia była przyczyną dramatu wielu farmerów. Po kilku latach prób australijskie projekty związane z tym drzewem zakończyły kompletną klapą. Jak można przeczytać w australijskim „ABC News”, setki osób straciły nawet oszczędności całego życia, a tysiące rolników poniosło olbrzymie straty.

W Polsce pierwsza plantacja paulownia powstaje w Solcu Zdroju. Zasadzono 9 hektarów drzewek. Inwestorów ciekawych tego, jak wyglądają kilkuletnie drzewka, czeka dłuższa wycieczka do laboratorium pod Walencją, gdzie na pokazowych poletkach można oglądać drzewa w różnych fazach wzrostu.

Wiem jedno: na terenie całego globu, gdzie próbowano uprawiać drzewa Paulowni, zakazuje się jego uprawy, czyli w USA i Australii. A podobnie duże zyski miała też przynieść uprawa wierzby energetycznej, na której ostatecznie zarobili głównie sprzedawcy sadzonek.

 Monika Karczewska